Neo Vampires

"Ludzie ze szkła. Dzieci łez. Potomkowie wojen, odziani w krwawy jedwab. (...) Tacy właśnie jesteśmy. I żyjemy tu od wieków... Wiecie o tym, Słoneczni? Okryci woalką maskarady przetrwaliśmy tysiące lat. Kolejne tysiąc przed nami. Zejdziesz z drogi, czy staniesz się częścią naszej krwawej układanki...?"

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2010-12-13 18:05:15

Kamijo

Game Master

Zarejestrowany: 2010-12-12
Posty: 51
Punktów :   

Lochy

Widok z zewnątrz (południowa część pałacu)



http://www.scrapbookpages.com/WewelsburgCastle/Photos2008/Wewelsburg6789.jpg
http://www.scrapbookpages.com/WewelsburgCastle/Photos2008/Dungeon6730.jpg



Pustka, panująca w lochach jest najcięższą sromotą dla duszy. Tu przebywają ci, którzy nie zasłużyli na śmierć, zarówno w sensie negatywnym, jak i pozytywnym - czy jednak wszystkim nie wydaje się, iż pokutują w imię tego pierwszego?


Kółkiem w nosie kierowałem wiatrem.
Batem zmuszałem go do śmiechu.
Proch, który poruszał, miał zapach kwiatów lotosu. Zapłakałem, a on zapłonął.
Klejnot Środka Nocy.

Offline

 

#2 2010-12-13 18:25:11

Ryu

Gość

Re: Lochy

Nie próbował szarpać się królewskim strażnikom. W głowie miał tak wielki chaos, który rozkładając wszystko na części pierwsze pozbawiał go niemal kompletnie świadomości.
Głucho, ciemno i wilgotno. Znajdował się teraz w najgłębszych zakamarkach swego umysłu. Zwiesił nędznie głowę czując się w swej podświadomości wrakiem dumnego buntownika który zdradził swój klan, zabijając go i stając po stronie monarchii. Jego ciemne oczy błądziły po równie ciemnej przestrzeni czując w pewien sposób ukojenie. Jako, że nic nie widział, nie musiał na ten temat zbierać swych myśli. Choć zdecydowanie wiele kotłowało się ich w jego głowie.

 

#3 2010-12-13 18:48:54

Közi

Gość

Re: Lochy

Ktoś, wiekiem fizycznie bliski niebezpiecznemu władcy, bogatszy o zrozumienie dla buntu, uboższy o poczucie winy, sięgające wieków wstecz, siedział w bezruchu pod ścianą lochu. Strażnicy mieli wtrącić Ryu do więzienia samotnie, nie przewidzieli jednak, iż zamieszanie w podwójnej celi zmusi parę mężczyzn do próby mordu, jeden na drugim. Dlatego też czarnowłosy umieszczony został w celi wraz z kuzynem Najstarszego, o zszarzałej już białej koszuli, czarnych spodniach, niegdyś idealnie połyskujących butach. Mężczyzna o pustym spojrzeniu emanował smutkiem i wrażeniem nicości, zakryty pod roztrzepanymi lokami, zamyślony.

 

#4 2010-12-13 18:57:39

Ryu

Gość

Re: Lochy

Ryu cały czas zdawało się, że tkwi w celi sam. Czuł czyjąś obecność, jednak myślał, że jest to obecność osób tkwiących w lochach pałacu. Odzyskując z wolna poczucie świadomości zaczął głośno oddychać czując, że bliski jest szaleństwu. Jego wzrok powoli przyzwyczajał się do egipskich ciemności pokrytego wilgocią i chłodem więzienia, dopiero wtedy zauważając majaczącą w ciemnościach postać. Skupił na niej swe myśli próbując bezwiednie odgadywać jej krztałty.

 

#5 2010-12-13 19:02:32

Közi

Gość

Re: Lochy

Trwał tu od lat sześćdziesięciu, uwięziony po raz kolejny w swym żywocie. Wszystko to za sprawą ataku szału, który nieszczęśliwie dotknął grupy śmiertelnych. Nie sądził, by dane było mu dostrzec z bliska kogokolwiek innego, aniżeli ofiary, sprowadzane z rzadka, już słabe.
Czując dotykające go myśli, ani drgnął. Miał wrażenie dyskomfortu, bowiem odzwyczaił się od obecności krwiopijcy dłuższej, aniżeli ta trwająca tyle, co wrzucenie człowieka do celi. Nie było tym samym odczuwanie istoty poprzez mury. Teraz mógł bowiem ujrzeć z bliska, słyszeć nie tak dawno zabity oddech. Zamknął oczy, korzystając jedynie z drugiego.

 

#6 2010-12-13 19:08:32

Ryu

Gość

Re: Lochy

Milczał przez długie godziny jedynie przyglądając się i chłonąc obecność drugiego Krwiopijcy. Zastanawiał się skąd tamten wziął się w celi. Kim jest...? Coraz wyraźniej widział krztałty i zarysy jego sylwetki, jakby wyławiając ją z ciemności. Chcąc zwrócić uwagę zamyślonego towarzysza rzucił Mu pod nogi kamień uśmiechając się lekkim, pozbawionym wyrazu, choć wciąż łobuzerskim uśmiechem.

 

#7 2010-12-13 19:13:15

Közi

Gość

Re: Lochy

Nie sposób było rozszyfrować sylwetki oszalałego w głębi myśliciela. Starania starszych i młodszych kończyły się na infantylnych skojarzeniach, z których większość spotykało się z milczącą ironią. Posłyszał stuk kamienia. Wówczas uchylił powieki, podbite pragnieniem krwi i życiowym zmęczeniem. Nie zareagował, jedynie wpatrując się w ponury kształt, jak gdyby był to dziwny cud świata.

 

#8 2010-12-13 19:20:10

Ryu

Gość

Re: Lochy

Widząc brak reakcji mężczyzny, przestał się uśmiechać i sam wyciągnął się na zimnej podłodze skupiając wzrok przed sobą. Obaj byli kompletnie zobojętniali. Ryu zastanawiał się przez moment ile będzie tu tkwił. Czy miną setki, a może tysiące lat, nim ujrzy światło księżyca? Westchnął głośno i mając zamknięte powieki zasnął myśląc o wszystkich rzeczach które się wydarzyły.

 

#9 2010-12-13 19:26:05

Közi

Gość

Re: Lochy

Nie czyniło mu różnicy, czy wampir uśmiechał się, czy też nie. Był wytrącony z życia, z reakcji, zdegradowany do własnych refleksji i pragnienia... przede wszystkim śmierci. To, dotyczące krwi, drażniło go, przypominając o konieczności, brak której zaspokojenia nie równał się wybawieniu. W końcu poruszył się, podchodząc do leżącego. Sam położył się obok, obserwując jego twarz. Jako sędziwy krwiopijca wszystko widział nadzwyczaj dokładnie. Jego oczy zasiedlił szkarłat. Był głodny. Bardzo głodny. Odchylił szyję Ryu.

 

#10 2010-12-13 19:33:17

Ryu

Gość

Re: Lochy

Poczuł jakiś prąd świadczący o bliskiej obecności. Był istotą, która, gdy zasypiała potrafiła trwać w takim stanie kilka godzin nie potrafiąc samej się wybudzić. Nie poczuł jego dotyku, tylko jego bliskość, która zaszkicowała się w jego podświadomości. Czuł jakiś smutek i napięcie od niego emanujące. Jak gdyby miał odczynienia z wirem rozpaczy i przeszłości. Znał to nie wygodne do opisania uczucie, którego sam nie potrafił nazwać. Drgnął nieznacznie usiłując wybudzić się ze snu wiedziony niepokojem.

 

#11 2010-12-13 19:42:44

Közi

Gość

Re: Lochy

Dla wielu wampirów, zwłaszcza tych młodszych, charakterystyczny był ciężki sen. Ryu posiadał ograniczoną czujność, jako, iż miał do czynienia ze starcem. Gdyby zbliżył się młody wampir, echo krwioobiegu mogłoby wywołać żywszą reakcję uśpionego. Közi trwał w wiecznym napięciu, wtrącony w wizję bez przyszłości, ciemne lochy lub też złudną wolność pod obserwacją Władcy. Odczuł nić porozumienia pomiędzy ich umysłami. Odrzucił ją jednak, w smutku wierząc, iż ten jego jest niepodzielny - było to bowiem wszystko, co tak wedle swego toku myślenia posiadał na wyłączność. Nie mogąc dłużej opierać się podrzędnej potrzebie, gładko zanurzył kły w szyi krwiopijcy, podtrzymując go, by się nie szarpnął. Westchnienie tłumionej ponurą osobowością ulgi przeszyło powietrze.

 

#12 2010-12-13 19:51:14

Ryu

Gość

Re: Lochy

Czując ukłucie i ból paraliżujący jego szyję, charakterystyczny dla ugryzienia, szarpnął się lekko pojedynczym ruchem. Dopiero po kilku sekundach próbując za wszelką cenę wybudzić się ze snu, drgnął mocno i otworzył oczy spoglądając na niego rozwścieczonymi źrenicami. Zebrał w sobie całą siłę, którą posiadał i chwycił go dłońmi za koszulę odpychając od siebie zdecydowanym ruchem. Obnażył zęby i zasyczał ostrzegawczo.

 

#13 2010-12-13 19:55:53

Közi

Gość

Re: Lochy

Podświadomie spodziewał się reakcji Ryu. Niemożliwym byłaby bierność kogokolwiek zaatakowanego w takiej sytuacji. Widząc wyraz oczu towarzysza celi, zyskał w czerwonych w owej chwili oczach drapieżny błysk kpiącego rozbawienia. Z początku odsunięty, już po chwili przyparł go do ziemi, siadając okrakiem na jego biodrach. Nadgarstki Czarnookiego przyszpiliwszy do zimnej posadzki, wbił się w jego tętnicę, dając upust swemu pragnieniu. Pił silnie, nieustępliwie.

 

#14 2010-12-13 20:04:54

Ryu

Gość

Re: Lochy

Nawet się nie obejrzał, jak został przygwożdżony do posadzki przez swego towarzysza. Zaczął się szamotać jak mucha złapana w pajęczynę pająka, teraz dopiero poznając siłę Nieznajomego. Przeklinał w myśli tego, który skazał go na przebywanie z takim szaleńcem w jednej celi. Odczuł, że jest on jednym ze starszych wiekiem na co wskazywała jego siła i nieustępliwość. Nie mógł pozwolić mu na to, by go osłabił. Mimo wszystko tkwiła w nim jeszcze wola walki. Szarpał się, mając nadzieję, że w którymś momencie uda mu się powstrzymać mężczyznę, który pozbawiał go z każdą sekundą krwi.

 

#15 2010-12-13 20:10:10

Közi

Gość

Re: Lochy

W chwilach takich, jak ta na jaw wychodziła siła Közi'ego, zazwyczaj kryta pod maską zobojętnienia na zagrożenie, pragnienie, jakąkolwiek emocję. Był bardziej porywczy od swego kuzyna, lecz podobnie jak on potrafił być spokojny. Nie teraz jednak, gdy zyskał chwilowy cel. Światło rozkoszy pośród mroku upływających lat. Był świadom, że nie może zabić więźnia Kamijo. Miał szacunek do jego decyzji i wiedział, że nie bez powodu ten pozbawia wampiry wolności. Nie tracił równowagi. Było mu mimo to trudniej, osłabionemu. Z każdą sekundą zyskiwał więcej siły. Gdy już dopił krew do połowy, zatrzymał się. Odsunął swe ciało gwałtownie do tyłu, by nie ulec pokusie. Rozbiegane oczy wodziły swym spojrzeniem dookoła, obrazując ukojony na moment obłęd.

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.undiczat.pun.pl www.ratmedpam.pun.pl www.queen-kajol.pun.pl www.przemocdomowa.pun.pl www.blazers.pun.pl