Neo Vampires

"Ludzie ze szkła. Dzieci łez. Potomkowie wojen, odziani w krwawy jedwab. (...) Tacy właśnie jesteśmy. I żyjemy tu od wieków... Wiecie o tym, Słoneczni? Okryci woalką maskarady przetrwaliśmy tysiące lat. Kolejne tysiąc przed nami. Zejdziesz z drogi, czy staniesz się częścią naszej krwawej układanki...?"


#31 2011-01-26 21:57:40

Ichiro Kyoji

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-26
Posty: 15
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Zdarzają się takie chwile, kiedy najtwardsi mają po prostu dosyć, nie mają już sił na cokolwiek, marzą o spokoju, możliwości odreagowania. Ichiro nie należał do najtwardszych, a wszystko, co działo się wokół go przerażało. Chaos, jaki powstawał przy każdym kolejnym wystrzale coraz bardziej o niego uderzał, nie chciał ustąpić spotęgowany myślą, że już nigdy się z tego nie wyrwie. Bo kim on jest? Podrzędnym dilerem, nie potrafiącym sobie poradzić bez pomocy brata. Po delikatnym policzku spłynęła łza. Od jakiegoś czasu nic się tak naprawdę nie działo, a w takich chwilach znów zaczynał mieć nadzieję.
Wszedł do opuszczonego domu. Lubił to miejsce, mógł się schować przed całym światem, przestać myśleć, lub myśleć jeszcze więcej i płakać, krzyczeć, wyżyć się. Tu nikt go nie zobaczy, nie usłyszy. Tu może być sobą. Kruchą istotą marzącą o kimś, kto otoczyłby go opieką.
- Jesteś żałosny...
Warknął sam na siebie, kiedy dotarło do niego o czym właśnie myślał. Momentami zdarzało mu się mówić do siebie, kiedy bardzo chciał w końcu nad sobą zapanować. Nie lubił być w towarzystwie swoich znajomych, czy tym bardziej znajomych brata, ale kiedy był sam brakowało mu kogoś.
- Po prostu śmieszny!
Wykrzyknął po chwili, oparł na zakurzoną kanapę. Nie zwracał uwagi na i tak pomięte, dość stare ubrania. Zsunął z siebie płaszcz. Mimo, iż w pomieszczeniu nie było ogrzewania, było znacznie cieplej, niż na zewnątrz. Spojrzał na białą, zdecydowanie za dużą bluzkę mającą ukrywać delikatność jego sylwetki i znów wyciągnął się na starym meblu. Nie zależało mu, kurz się zetrze. Albo wyjdzie na deszcz i po sprawie. Wyjrzał za okno. Jeśli nie chce zmoknąć, powinien wracać jak najszybciej. Nie miał sił, nie chciał jeszcze wracać do innych, chciał posiedzieć. W swoim świecie, gdzie może się uspokoić, nie musi być wredny, zgrywać twardego, grozić nikomu, biegać z długami, bać się kogokolwiek. Zerknął w stronę pokoju muzycznego, zawsze marzył o tym, by grać. Chciał się uczyć, marzył o studiach, o sztuce, o czymkolwiek.
Podniósł się, nie dbając o zakurzone już ubrania, czy o bałagan, jaki zrobił się z jego fryzury. Ani tego, ani lekko zapłakanej twarzy i tak nikt nie zobaczy. Niespiesznym krokiem ruszył w stronę stojącego pod ścianą instrumentu, wcisnął jeden klawisz, wsłuchując się w dźwięk, jaki opanował całe pomieszczenie.
- Kiedyś się nauczę.
Uśmiechnął się pod nosem. Po chwili szum wiatru został przerwany, wrócił w akompaniamencie kropel deszczu uderzających o ziemię. Zapowiadała się spora burza.
Chłopiec podszedł do okna, opierając dłoń o szybę, przyglądając się temu, co dzieje się poza starą willą. Przez chwilę znów był w swoim świecie. Uderzające piękno nocnej burzy ogarnęło go delikatnie wraz ze świeżym powietrzem, przymknął oczy. To miejsce wydawało mu się być magiczne. Koiło nerwy, stres. Miało swoją duszę, widziało już zapewne wiele historii. Taka tajemniczość bardzo Ichiro pociągała.

Ostatnio edytowany przez Ichiro Kyoji (2011-01-28 11:44:12)


Czy wiesz czemu wilk tak wyje w księżycową noc?
I czemu ryś tak zęby szczerzy rad?
Czy powtórzysz te melodie co z gór płyną?
Barwy, które kolorowy niesie wiatr.
              Pocahontas

Offline

 

#32 2011-01-28 23:42:30

Semyon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-28
Posty: 14
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Bezsenne noce nie zdarzały się często, praktycznie od wieków się nie zdarzały... Skąd więc dzisiaj w tak ponury, deszczowy wieczór to uczucie? niepokojący brak senności? Brak czegoś co jako jedyne dawało złudną chwilę wytchnienia...
Nie było słychać spokojnych kroków pośród pustej ulicy, nie odbijały się echem... czasem się zapominał...
Deszcz rozmywał zapachy sprowadzając na miasto rześkość, obmywając z nadmiaru różnych woni. Dla bytu, który był doń przyzwyczajony od tylu lat stanowiło to miłą odmianę, dlatego lubił deszcz, stanowił dla niego pewny symbol oczyszczenia... stąd więc przemoknięta koszula na jego ramionach... nie chronił się przed zimnymi kroplami...
Przemierzał ulicę zupełnie oddając się przyjemnemu odczuciu...
Niebo nad miastem przeszyła błyskawica, a z nią zbiegł się subtelny dźwięk fortepianu, zupełnie jakby chciał przybrać siłę grzmotu...
Sem zwrócił błękit swych oczu na mijany budynek... zatrzymał się i uśmiechnął... powietrze pachniało ciepłem...
Nie słychać było jego kroków kiedy wchodził do budynku... nie czuć było jego obecności, za to jego głos był doskonale słyszalny
- zagraj coś...
Semyon stał oparty o fortepian patrząc na chłopaka stojącego przy oknie. Uśmiechał się typowo prześmiewczo, całkiem możliwe, że tylko tak potrafił się już uśmiechać.
Stał i czekał...


Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania.
Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam.
                                                                                                    - Stalin

Offline

 

#33 2011-01-28 23:53:39

Ichiro Kyoji

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-26
Posty: 15
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Zadrżał, słysząc za sobą głos, jego drobne dłonie zacisnęły się mocno w pięści. Starł szybko łzy z twarzy, odwracając się wściekły, by zobaczyć osobę, która śmiała wedrzeć w jego samotnię. Czyż dopiero nie mówił do samego siebie z braku towarzystwa? W tej jednak chwili wolał brak. Ludzie oznaczali kłopoty. Prześmiewczy uśmiech na twarzy nieznajomego tylko dodatkowo go rozdrażnił.
- Kim jesteś i co tu robisz?
Nie wiedział, czego się spodziewać, czuł się zagrożony, kiedy ktoś go takiego widział. W końcu uciekł tu, chcąc dać upust nagromadzonym emocjom. Które zdecydowanie powinien zachowywać wyłącznie dla siebie.
Nie odpowiedział na polecenie, zerknął w stronę fortepianu, potem znów na mężczyznę. Za kogo on się w ogóle ma, by mu rozkazywać? Prychnął pod nosem. Dosłyszał wyraźny akcent w jego głosie, jednak nie mógł domyśleć się jego pochodzenia.


Czy wiesz czemu wilk tak wyje w księżycową noc?
I czemu ryś tak zęby szczerzy rad?
Czy powtórzysz te melodie co z gór płyną?
Barwy, które kolorowy niesie wiatr.
              Pocahontas

Offline

 

#34 2011-01-29 00:11:41

Semyon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-28
Posty: 14
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Nie zmienił pozycji i wciąż się uśmiechał... wzburzenie chłopaka nie robiło na nim najmniejszego wrażenia. Bo czymże był w obliczu jego istnienia?
- chce żebyś zagrał... - syknął uśmiechając się szerzej - chyba, że nie potrafisz...
założył ręce na piersi opierając się biodrem o instrument... Bawił się... zwyczajnie droczył się i irytował dla zabawy.
Zawsze wykorzystywał swoją przewagę jeżeli ją miał.
Irytowanie śmiertelnych, nigdy go nie nudziło... a chłopak wyglądał na bojowo nastawionego...
Dlaczego by dzięki niemu ta noc pozbawiona snu nie stała się ciekawsza?
A jeżeli młodzieniec zacznie sprawiać kłopoty zwyczajnie skręci mu kark...
Tak... dzisiaj był dziwnie rozstrojony przez zmianę w swoim życiu, ale to przejściowe. A nawet jeżeli tak miało już pozostać to i tak się dostosuje...
- nie potrafisz...


Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania.
Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam.
                                                                                                    - Stalin

Offline

 

#35 2011-01-29 00:20:49

Ichiro Kyoji

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-26
Posty: 15
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Po chwili w progu drzwi stanął duży doberman, szwendający się dotychczas po domu. Kiedy tylko zorientował się jednak, że jego pan jest zagrożony, znalazł się przy nim, warcząc groźnie w stronę obcego mężczyzny. Chłopiec najwidoczniej poczuł się przy nim znacznie pewniej, pełne chłodu spojrzenie padło na oczy wampira.
- Nie potrafię.
Skinął. Strasznie chciał, ale nigdy nie miał szans, by się nauczyć. Teraz jednak nie było chwili, by o tym myśleć, przyglądał się obcemu mężczyźnie uważnie.
- Odpowiedz na moje pytania.
Dodał po chwili. Mężczyzna mógł być zarówno przypadkowym przechodniem, bo na bezdomnego raczej nie wyglądał, jak i kimś, komu jego brat podpadł. Nie zamierzał jednak pokazywać, że czuje się niepewnie. Zachowanie psa zdecydowanie nie pomagało mu zachować zimnej krwi – zwierzę wyczuło z jaką istotą ma do czynienia, choć oczywiście jego właściciel nie mógł mieć pojęcia nawet o istnieniu wampirów. Warczało groźnie, przysuwając się gotowe do ataku, dopóki Ichiro nie nakazał mu leżeć.
Mimo to wyraz jego twarzy nie zmieniał się, nie zamierzał okazywać niczego ponad złość, czy irytację.


Czy wiesz czemu wilk tak wyje w księżycową noc?
I czemu ryś tak zęby szczerzy rad?
Czy powtórzysz te melodie co z gór płyną?
Barwy, które kolorowy niesie wiatr.
              Pocahontas

Offline

 

#36 2011-01-29 00:48:40

Semyon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-28
Posty: 14
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Słysząc głuchy warkot spojrzał na psa i przeszył go spojrzeniem... nie lubił zwierząt... odkąd stał się wampirem przestał je lubić, z resztą z wzajemnością. Nie reagował jednak na psią złość, pies nie był w niczym przeszkodą.
Prychnął i nawet nie zaszczycając chłopaka słowem, zgrabnym ruchem wsunął się przed fortepian. Ułożył palce na klawiszach i nacisnął je...
Dawno tego nie robił... ale umiał grać... było niewiele rzeczy, których by nie umiał... a granie opanował dawno temu...
Palce zgrabnie przesunęły się po klawiszach. Sprawcy przyjemnej melodii, która spod nich wypłynęła... nic specjalnego, zwykła miła dla ucha muzyka... Która jednak z każdym nowym taktem nabierała mocy...
Pomimo rozstrojonego instrumentu dźwięki komponowały się niesamowicie, tworząc piękno...
Zamknął oczy dając na krótką chwilę ponieść się emocjom towarzyszącym muzyce... z pasją uderzał palcami budząc instrument, który podawał się jego dotykowi. Pieszczony wydawał piękne dźwięki...
A za oknem pociemniało gdy deszcz przybrał na sile. Grzmot zburzył spokój, pomieszczenie rozświetliła błyskawica. Sem grał... czysto, wspaniale...
Krople wody kapały z jego włosów, spływały na ziemię i klawiaturę kiedy w uniesieniu pochylał się nad instrumentem... Opuszczony dom, noc, błysk piorunów... wszystko sprzyjało niesamowitej chwili...
Dźwięki jednak powoli cichły... zagłuszała je zbliżająca się burza...


Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania.
Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam.
                                                                                                    - Stalin

Offline

 

#37 2011-01-29 09:59:03

Ichiro Kyoji

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-26
Posty: 15
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Pokręcił głową, widząc jak się zachowuje. W swoim życiu niejednokrotnie trafiał na ludzi, którzy mieli go za nic, wszak wszyscy byli tacy ważni. Prychnął. Bardzo ich nie lubił. Nadmiernej pewności siebie, napuszenia, przekonania o własnej wyższości. Jakby mógł istnieć człowiek lepszy i gorszy.
Obserwował, jak mężczyzna siada za instrumentem, bardzo uważnie śledził ruchy jego dłoni. Zbliżył się trochę, chcąc móc wszystko wyraźnie widzieć, uwielbiał patrzeć, na grających. Na jego twarz wpełzł delikatny uśmiech za sprawą pieszczącej jego uszy muzyki. Była piękna. Spokojna, a jednak porywająca wszelkie emocje.
Nie zwrócił uwagi na odgłosy burzy, czy też błysk w okolicy domu, przykucnął chcąc uspokoić psa, który warczeniem zakłócał piękną melodię. Kiedy dostrzegł, że muzyka cichnie, na jego twarzy dało się dostrzec niemy zawód. Pies nie odstępował go na krok, choć nie warczał, bacznie obserwował nieznajomego. Chłopiec uniósł niepewnie wzrok na jego twarz.
- Graj dalej...
Dało się słyszeć jego przyciszony głos. Zaraz się ogarnie i znów wstanie, znów zacznie na niego warczeć. Może nawet wygrzebie z płaszcza broń, jeśli dostrzeże po temu okazję? Puki co jednak chciał posłuchać. Kochał muzykę, jak zresztą wszelkiego rodzaju sztukę. Mając więcej odwagi zapewne poprosiłby, aby mężczyzna go nauczył, ale nie mógł się przełamać. Nie chciał prosić o nic osoby, która miała go za nic.
Pies szarpnął się ponownie, ale zaraz został uspokojony. Wyglądał na wściekłego. Ichiro wiedział, że są do siebie podobni, wiedział, że pies się czegoś boi. Inaczej nie byłby tak agresywny widząc, że on się uspokoił. Nie mógł tylko zrozumieć czego.
Robiło się coraz chłodniej, wiatr uderzał o nieszczelne drzwi i okna, wprawiając szyby w drganie. Delikatne ciało chłopca zadrżało lekko, podniósł się niespiesznie, wciąż pilnując, by pies ciągle był przy nim. Nie chciał, by rzucił się na mężczyznę - nie zdawał mu się zbyt przyjazny, ale puki co nic by dać mu po temu powody nie zrobił. Tak drobna osoba przy wielkim, silnym zwierzęciu była wręcz groteskowym widokiem.
Podszedł do kanapy, by po chwili okryć się lekko starym płaszczem.

Ostatnio edytowany przez Ichiro Kyoji (2011-01-29 11:17:28)


Czy wiesz czemu wilk tak wyje w księżycową noc?
I czemu ryś tak zęby szczerzy rad?
Czy powtórzysz te melodie co z gór płyną?
Barwy, które kolorowy niesie wiatr.
              Pocahontas

Offline

 

#38 2011-01-30 15:32:33

Semyon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-28
Posty: 14
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Melodia płynęła przeplatając się z uderzającym w szyby wiatrem i zbliżającymi się grzmotami... Semyon w uniesieniu, pełnymi pasji gestami wydobywał ze starego fortepianu niezwykłe dźwięki, ale muzyka urwała się tak niespodziewanie jak się zaczęła... Pokój pogrążył się w ciszy... gdzieś niedaleko zadudnił piorun oświetlając ciemne wnętrze upiornym blaskiem. Semyon pochylał się na klawiszami cały czas trzymając na nich dłonie...
- podejdź tu...
ciepła barwa głosy wampira nie pasowała do chłodnego błysku burzy i mroku pokoju, była odrealniona. Z chwilą kiedy wszedł do tego domu, nadał jego wnętrzu trochę mistycyzmu... nie przepadał za tym, ale czasem właśnie się zapominał...
Odwrócił się w stronę chłopaka. W ciemności słabo widać było wyraz jego twarzy, ale w nikłym świetle błysnęły jego kły
- no chodź... - ponaglił go, a potem widząc, że pies na dźwięk jego głosu zareagował unosząc wargi warknął na niego
- ty zostań!
prosty rozkaz, lecz nacechowany niebywałą mocą wieków... Pies szczerzył kły dalej, ale pewnym było, że się nie ruszy nawet jeżeli chłopak ciągnął by go za kark.


Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania.
Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam.
                                                                                                    - Stalin

Offline

 

#39 2011-01-30 15:48:39

Ichiro Kyoji

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-26
Posty: 15
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Spojrzał na psa i podrapał go lekko za uchem, spoglądając na mężczyznę. Dziwny ton jego głodu zachęcał, jak i atmosfera, jaka powstała. Pełna swoistej magii, czegoś tajemniczego, ulotnego. Czy budziło to zaufanie chłopca? Możliwe. Zdawało mu się, jakby coś, co wraz z pojawieniem się mężczyzny zawitało w powietrzu należało już od dawna do jego świata.
Potrząsnął głową, ale podniósł się. Zmrużył lekko oczy dostrzegając... kieł? Pokręcił głową. Musiało mu się przewidzieć. Ludzie nie mają takich kłów. Spoglądając na zwierzę ruszył przed siebie, to w pierwszej chwili jakby chciało iść za nim, ale się powstrzymywało.
- Ciekawe.
Uśmiechnął się, choć jego głos lekko zadrżał. Pies od zawsze słuchał wyłącznie jego. Nawet jego brat nie miał u zwierzęcia krztyny posłuchu, a co dopiero obcy człowiek! Teraz jednak stał w miejscu, warcząc głośno z najeżonym karkiem.

Ostatnio edytowany przez Ichiro Kyoji (2011-01-30 16:20:15)


Czy wiesz czemu wilk tak wyje w księżycową noc?
I czemu ryś tak zęby szczerzy rad?
Czy powtórzysz te melodie co z gór płyną?
Barwy, które kolorowy niesie wiatr.
              Pocahontas

Offline

 

#40 2011-01-30 16:42:08

Semyon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-28
Posty: 14
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Obserwował błękitnymi oczami ruchy chłopaka. Widząc, że zdecydował się podejść, wstał ustępując mu miejsca.
- siadaj...
uśmiechał się trochę złośliwie.. wyglądał dość upiornie w obliczu burzowej nocy i mroku opuszczonego domu, ale taki już miał urok... wampirzy, można było rzec.
Czekał z założonymi rękami aż chłopak wykona polecenie. Nie przyszło mu nawet do głowy, by go nie wykonał. Pewność siebie wprost z niego emanowała, sprawiając dość mało przyjemne wrażenie, z resztą wyglądał na osobę o mało przyjemnym charakterze.
To co robił, robił dla zwykłej zabawy... nie miał w tym większego celu, nawet nie czuł silnego pragnienia, choć zapach ciepła i niemal słyszalny puls trochę je potęgował.


Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania.
Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam.
                                                                                                    - Stalin

Offline

 

#41 2011-01-30 16:48:54

Ichiro Kyoji

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-26
Posty: 15
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Patrzył na mężczyznę niepewnie, nie powinien wzbudzać zaufania. Jego pewność siebie wręcz odpychała, a jednak chłopca pociągało coś, co go otaczało. Tajemnica, mistyczność. Sam nie wiedział, dlaczego wykonał polecenie, ale siadł we wskazanym miejscu przed instrumentem, spoglądając niezbyt pewnie na nieznajomego. Nie rozumiał, po co to. W końcu nie umiał grać.
Kiedy był tak blisko wampira, pies zaczął szczekać, jednak ten skinieniem go uciszył.
- Jak to możliwe, że cię słucha?
Spytał niepewnie.


Czy wiesz czemu wilk tak wyje w księżycową noc?
I czemu ryś tak zęby szczerzy rad?
Czy powtórzysz te melodie co z gór płyną?
Barwy, które kolorowy niesie wiatr.
              Pocahontas

Offline

 

#42 2011-01-30 17:14:47

Semyon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-28
Posty: 14
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Gdy chłopak zajął wskazane miejsce Semyon oparł mu dłonie na ramionach i pchnął lekko do przodu, samemu usadawiając się za jego plecami, obejmując je tym samym. Chłodne, przemoczone ciało wampira przylgnęło do pleców Ichiro. Mógł czuć powoli unoszącą się i opadającą klatkę piersiową, oddech tak bardzo regularny, że aż nieodpowiedni, niemożliwy... Mężczyzna przysunął głowę do jego szyi, a dłonie znów położył na klawiszach...
- masz mądrego pupila... - wyszeptał tuż przy jego uchu w odpowiedzi na zadane pytanie - połóż dłonie na moich rękach...
Sytuacja miała w sobie coś z teatralności, kto normalny bowiem zachowywał by się w ten sposób? Komu nie przeszkadzało by przemoczone ubranie i panujący chłód...? Była dziwnie odrealniona, a wszystko temu sprzyjało... i miejsce i czas...


Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania.
Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam.
                                                                                                    - Stalin

Offline

 

#43 2011-01-30 17:23:05

Ichiro Kyoji

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-26
Posty: 15
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

Zadrżał, czując za sobą mokre ciało, odsunął się odrobinę, chciał wstać w chwili, kiedy wampir objął go silnym ramieniem. Zerknął na niego kątem oka, jego ciało drżało lekko z zimna. Nie był przyzwyczajony do tego, że ktoś znajduje się tak blisko, choć spokojny, regularny oddech i przyjemny zapach wampira powoli go uspokajały. Pies nie dał się już uspokoić, widząc to, wyglądał jakby miał się zaraz rzucić do szyi mężczyzny. Dopiero po dłuższej chwili szczekanie zaczęło ustawać.
- Dziwnie się zachowuje.
Spojrzał na zwierzę. Zadrżał, czując na sobie oddech wampira, czuł, jak mokre ubranie lepi mu się do pleców. W milczeniu położył drobne, delikatne dłonie na dłoniach nieznajomego. Miał długie, zgrabne palce, idealne do tego instrumentu.


Czy wiesz czemu wilk tak wyje w księżycową noc?
I czemu ryś tak zęby szczerzy rad?
Czy powtórzysz te melodie co z gór płyną?
Barwy, które kolorowy niesie wiatr.
              Pocahontas

Offline

 

#44 2011-01-30 17:50:25

Semyon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-28
Posty: 14
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

- nie przejmuj się nim... - szepnął uspokajająco. Dłonie człowieka były przyjemnie ciepłe... zawsze lubił ludzkie ciało... pełne życia, gorące, wspaniałe. Przysunął głowę do włosów chłopaka i z rozkoszą wciągnął ich zapach w swoje martwe płuca... ich woń o raz silny zapach życia wywoływał na jego kpiącym obliczu jeszcze szerszy uśmiech...
Chłodne ciało pochłaniało ciepło Ichiro... to było niepokojące...
Ułożył ręce pod dłońmi chłopaka, tak by ich palce pokrywały się, choć smukłe dłonie Ichiro były odrobinę mniejsze od rąk Semyona.
Wampir nacisnął na klawisze i instrument wydał z siebie melodyczne westchnienie. Przesuwał palce powoli by nie wyrwać się spod dłoni człowieka. Melodia nie była skomplikowana, zważywszy na to, że nie miał zbyt dobrego dostępu do pedałów, ale mimo to miała w sobie magię niezwykłej chwili... Semyon nie miał na celu nauczania chłopaka, bo wiedział przecież dobrze, że w ten sposób tamten niczego by się nie nauczył, ale chciał, by poczuł to uniesienie, kiedy za sprawą własnych palców tworzy się piękno.
Grał spokojną, delikatną melodię... wczuwając się odruchowo pochylił się nad fortepianem, dzięki temu mocniej przylegając do ciepłego ciała chłopaka. Przymknął oczy, a na jego twarzy wciąż igrał lekki uśmiech, który dzięki muzyce złagodniał odrobinę, nadając wampirzej twarzy trochę ciepła.


Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania.
Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam.
                                                                                                    - Stalin

Offline

 

#45 2011-01-30 18:04:14

Ichiro Kyoji

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-26
Posty: 15
Punktów :   

Re: "Opuszczona" Willa

- Ale...
Spojrzał na zwierzę jeszcze raz, ale zaraz potem jego uwagę przykuły ich poruszające się wspólnie ręce i muzyka, jaka się spod nich wydobywała.
Wsłuchiwał się w płynącą spod ich dłoni melodię, po chwili przymknął oczy, oddając się jej magii. Była ciepła, przyjemna. Chłopiec był wrażliwy na piękno, kochał sztukę, muzykę. Odprowadzała go w niemalże inny wymiar. Bezpieczny.
Na jego delikatnej buzi pojawił się subtelny uśmiech, na moment zapomniał o prowadzących go dłoniach, nieznajomym mężczyźnie siedzącym za nim, wszelkich problemach, czy całym otaczającym go świecie, zniknął zatracając się w tej melodii. I najwidoczniej nie miał najmniejszej ochoty się z niej wyrywać.


Czy wiesz czemu wilk tak wyje w księżycową noc?
I czemu ryś tak zęby szczerzy rad?
Czy powtórzysz te melodie co z gór płyną?
Barwy, które kolorowy niesie wiatr.
              Pocahontas

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.przemocdomowa.pun.pl www.ratmedpam.pun.pl www.queen-kajol.pun.pl www.undiczat.pun.pl www.blazers.pun.pl