Neo Vampires

"Ludzie ze szkła. Dzieci łez. Potomkowie wojen, odziani w krwawy jedwab. (...) Tacy właśnie jesteśmy. I żyjemy tu od wieków... Wiecie o tym, Słoneczni? Okryci woalką maskarady przetrwaliśmy tysiące lat. Kolejne tysiąc przed nami. Zejdziesz z drogi, czy staniesz się częścią naszej krwawej układanki...?"


#1 2011-01-26 10:24:45

Kanzaki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-18
Posty: 18
Punktów :   

Róża Zachodu

http://3.bp.blogspot.com/_UiPBRmhBcwY/SiC6M4klpuI/AAAAAAAAAi0/sq6kALBYMWY/s320/Library+-+1007.jpg
Dom od frontu

http://proseandpaisley.com/resource/FHtea.jpg?fileId=9244874
Salon

http://proseandpaisley.com/resource/FHbackstairs.jpg?fileId=9244864
Klatka schodowa

http://proseandpaisley.com/resource/FHfronttree.jpg?fileId=9244897
Drzewo w ogrodzie

Historia tego domu jest nieznana. Stał tutaj odkąd pamiętają mieszkańcy miasta, choć nikt nigdy nie interesował się jego historią. Był opuszczony aż do momentu w którym posiadł go Louis de Valois - Znany wśród Francuzów jako "Kochanek Sztuki". Odnawiał go przez pół roku za pośrednictwem firm remontowych z Kanagawy. Wprowadził się do niego przed kilkoma dniami, by szukać inspiracji w Kraju Kwitnących Wiśni.

______________________________

Po kilkunastu minutach drogi, którą przebyli w milczeniu mężczyzna o złotych włosach przyprowadził ich w rejony swego domu. Już z daleka było widać jasną posiadłość z której przepych wylewał się niczym wrzące mleko.  Niedaleko domu była stajnia i pole na którym pasł się śnieżnobiały ogier o poskręcanej w delikatne fale grzywie.
Kanzaki jednak podprowadził ich od frontu. Otwierając mosiężnym kluczem podwójne drzwi do domu, wpuścił ich pierwszych jako gości, zachęcając do tego lekkim, choć eleganckim gestem dłoni - Wejdźcie i rozgośćcie się. Czy moje Anioły mają ochotę na wino?

Ostatnio edytowany przez Kanzaki (2011-01-30 18:58:38)

Offline

 

#2 2011-02-02 19:29:47

Natsuki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-12
Posty: 21
Punktów :   

Re: Róża Zachodu

Wszedł ze spokojem do jego mieszkania, milczący całą drogę. Słysząc pytanie Kanzakiego, skinął głową.
-Chętnie się napiję.
Spojrzał na Pana domu. Wszak było dla niego irytującym, iż nie zna imion swoich towarzyszy. Po chwili zerknął na Hirokiego, nic nie rzekł. Wrócił spojrzeniem na Artystę
-Jaki masz koncept, owego aktu?
Uśmiechnął się lekko. Starał się sprawić dość przyjazne wrażenie. Przez myśl przemknęło mu, że chyba jest najmłodszy,jednak wierzył,iż wiek nie jest miarą siły czy mądrości.
-Może posiądę, ten tutaj posąg, a Ty to namalujesz?
Zaśmiał się, spozierając lekko na mężczyznę, nazwiskiem Fujimoto.


Miłości moja, uleć z wiatrem. Szczęście moje, spłyń z deszczem. Poznawszy prawdę...poznałem Śmierć. Jam jest śmiercią.
http://th04.deviantart.net/fs70/300W/i/2010/118/5/9/OZ___Natsuki_by_wiolet_delusion.jpg

Offline

 

#3 2011-02-02 20:23:47

Hiroki Fujimoto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-13
Posty: 20
Punktów :   

Re: Róża Zachodu

Podczas spaceru rzucał nie zawsze adekwatnymi do sytuacji uwagami, półgębkiem. Ktoś, kto by go słuchał, mógłby odnaleźć coś zajmującego w toczonej historii - to będącej odpowiedzią na spostrzeżenia Artysty, to spostrzeżeniami własnymi, luźno dotykającymi otoczenia. Gdy dotarli, skinął głową, stojąc tuż za Natsukim, gdy ten wyraził chęć wypicia lampki wina. Potwierdził tym samym także własną ochotę. Stał w bezruchu, przypatrując się płaszczyźnie klatki schodowej, gdy z chwilowego odrętwienia wyrwały go słowa Upadłego. Natychmiast obrócił go za ramię i kopnął w krocze, by czasem temu nie zachciało się nim myśleć ponownie. Zwęził powieki, nim powrócił do stanu idealnego spokoju - zarówno w duszy, jak na obliczu.


Ty masz gorzki obowiązek mnie przyjąć. Masz słodkie prawo mnie odtrącić.
Bać się musisz i pożerać mnie strachem. Bawić się musisz i wić się, wić się! W konwulsjach...
Twoja na zawsze -
Agonia.

Offline

 

#4 2011-02-02 20:35:25

Kanzaki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-18
Posty: 18
Punktów :   

Re: Róża Zachodu

Bez słowa stawiając gęste i szybkie, niemal taneczne kroki, udał się do salonu, gdzie ich obu prowadził. W pół drogi do szafki w której trzymał wina, wykonał obrót, nucąc coś mało znaczącego pod nosem. Otworzył barek wybierając stare, różowe wino. Miał nadzieję, że im ono zasmakuje. Wyciągnął także krystalicznie czyste kieliszki przeznaczone do picia właśnie tego rodzaju wina. Wszystko postawił na stole, słysząc pytanie czarnowłosego. Roześmiał się cichym, stonowanym i eleganckim śmiechem zasłaniając dłonią usta w męskim geście. - Rozgośćcie się moje Anioły... Na sztukę przyjdzie jeszcze pora...

Offline

 

#5 2011-02-02 20:44:22

Natsuki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-12
Posty: 21
Punktów :   

Re: Róża Zachodu

Jęknął cicho,zwijając się z bólu, ze względu na uderzenie Hirokiego. Nie przypuszczał,że mężczyzna ma tyle siły w sobie.Osunął się na kolana,przygryzając wargę w wyrazie iście wściekłego niezadowolenia.
-Przepraszam...
Wykrztusił cicho. Ból, jaki go przeszył poświadczył jedynie o fakcie, różnicy wieku i siły wampirów. Podniósł się dopiero po dłuższej chwili, wolno podążając za Artystą. Usiadł na fotelu z dala od Hirokiego. Niby taki zamyślony, delikatny a tutaj proszę... Upadły ledwie się pozbierał po ciosie. Rzucił mu urażone spojrzenie, po czym utkwił wzrok w Artyście.
-Ty także jesteś nienormalny i atakujesz ot tak sobie?


Miłości moja, uleć z wiatrem. Szczęście moje, spłyń z deszczem. Poznawszy prawdę...poznałem Śmierć. Jam jest śmiercią.
http://th04.deviantart.net/fs70/300W/i/2010/118/5/9/OZ___Natsuki_by_wiolet_delusion.jpg

Offline

 

#6 2011-02-02 20:51:22

Hiroki Fujimoto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-13
Posty: 20
Punktów :   

Re: Róża Zachodu

Zauważył, że każdym krokiem Artysta wyraża swoją miłość wobec wysublimowanej ekspresji.
- Motyl.
- Mruknął, dopiero po chwili zwracając spojrzenie na cierpiącego chłopca. Natsuki bowiem, choć chciał być uznawany za dojrzałego, najbardziej uroczy był w momencie, gdy uświadamiał sobie swoją maleńkość. Tak prawdziwy... znający swoje miejsce. Dlaczego krył dobro, wynikające z niewinności?
- Światełka iskrzą w najdalszych zakątkach świata... - rzekł z westchnięciem, podkreślającym tę jakże dla niego samego głęboką refleksję, określającą daleką odległość tego, co prawdziwie piękne. Ilość skrytek, przez które nie sposób się przedrzeć, by ujrzeć zapierający dech (?) w piersiach, błysk. Wątpił, by sam obiekt rozmyślań domyślił się, iż to o nim mówi posągowy mężczyzna. Wszedł do salonu tuż za nim, siadając w jednym z foteli, typowo po męsku, z nogami rozsuniętymi bez przesadnej maniery, w przeciwne strony. Była mimo to pewna lekkość, ptaszęca i tygrysia zarazem, w ruchach Hiroki'ego. Przyjrzał się różowej cieczy, wyglądającej jak rozwodniona krew - tym bardziej więc od krwi atrakcyjnej.
- Przestań już, Upadły. Nie użalaj się nad siniaczkiem.
Puścił oczko ładnej Śmierci.


Ty masz gorzki obowiązek mnie przyjąć. Masz słodkie prawo mnie odtrącić.
Bać się musisz i pożerać mnie strachem. Bawić się musisz i wić się, wić się! W konwulsjach...
Twoja na zawsze -
Agonia.

Offline

 

#7 2011-02-02 21:00:14

Kanzaki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-18
Posty: 18
Punktów :   

Re: Róża Zachodu

Spojrzał na ciemnowłosego piorunującym wzrokiem, który niewątpliwie był karcącym, jednak nie do końca na poważnie. Rozsiadł się w fotelu i uśmiechnął półgębkiem, jakby wciąż żartując. Najwidoczniej miał on dziś dobry humor. Właściwie ciężko było mu ten humor zepsuć. Biada tym, którzy to uczynią. - Czy ja wyglądam na szaleńca, Upadły? - Założył nogę na nogę w nieco damski, aczkolwiek elegancki sposób, co nie uwłaszczało oczywiście jego męskości - Motyl jest krótkowiecznym stworzeniem. Bez skrzydeł przypominałby larwę. Byłby odrażającym robalem, a nie dziełem sztuki spod dłuta matki natury, którym zachwycają się damy.

Offline

 

#8 2011-02-02 21:03:15

Natsuki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-12
Posty: 21
Punktów :   

Re: Róża Zachodu

Spojrzał na Hirokiego, po czym wstał, podszedł do niego i uderzył go w brzuch z siłą. Miał dużo siły jak na tak młodego wampira. Utkwił spojrzenie w oczach Fujimoto, po czym wrócił na swój fotel.
-Zależy jak spojrzeć, Artysto. Wszak czasem wieczność, może okazać się jedynie krótkim tygodniem życia motyle. Ileż radości daje, gdy w pełni okazały pokazuje się Damom?
Wziął w dłoń wino i uśmiechnął się lekko.
-Zatem, za wenę Artysty.
Wzniósł toast. Ciekaw był jak Teatralny Anioł, zamierza pogodzić w swojej sztuce Posągowego Anioła, z nim-Upadłym.
-Jak Cię zwą?
Zwrócił się do Kanzakiego,pytając o imię.


Miłości moja, uleć z wiatrem. Szczęście moje, spłyń z deszczem. Poznawszy prawdę...poznałem Śmierć. Jam jest śmiercią.
http://th04.deviantart.net/fs70/300W/i/2010/118/5/9/OZ___Natsuki_by_wiolet_delusion.jpg

Offline

 

#9 2011-02-02 21:10:43

Hiroki Fujimoto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-13
Posty: 20
Punktów :   

Re: Róża Zachodu

Niemalże się roześmiał, widząc arystokratyczny, na wpół żartobliwy odruch wychowawczy. Nieustannie rozbawiali go zniewieściali panowie w jedwabiach, choć potrafił z nimi rozmawiać. Nie zdawał sobie sprawy z tego, iż sam momentami cechuje się elegancją, pojętą na sposób myślenia istot minionych epok. Nim otrzymał cios od młodszego, zatrzymał jego rękę za nadgarstek. Ze względu na swój wiek miał większy refleks. Gdyby tego nie uczynił, z pewnością wywiązałaby się bezcelowa bójka. Hiroki nie był na tyle pruderyjny, by do niej nie podejść - dlatego tez ruch samozachowawczy był złudzeniem, jakoby Posąg miał rozsądek w sprawach delikatnych.
- Każdy jest szaleńcem. Nawet motyl, który istnieje tylko po to, by nadawać łące piękny pozór. Gdyby wyrwać mu skrzydła, byłby... białkiem. Czy nie piękna jest funkcja odżywcza, którą spełnić może wobec przymierającego głodem zwierzęcia?
Sięgnął po wino. Wzniósł toast, także życząc artyście weny. Z zaciekawieniem po raz wtóry spojrzał na Kanzaki'ego, gdy uchylał kieliszek w stronę swych bladych warg. Wino było słodkie, subtelne, acz mocne.

Ostatnio edytowany przez Hiroki Fujimoto (2011-02-02 21:13:27)


Ty masz gorzki obowiązek mnie przyjąć. Masz słodkie prawo mnie odtrącić.
Bać się musisz i pożerać mnie strachem. Bawić się musisz i wić się, wić się! W konwulsjach...
Twoja na zawsze -
Agonia.

Offline

 

#10 2011-02-02 21:17:48

Kanzaki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-18
Posty: 18
Punktów :   

Re: Róża Zachodu

Widząc co zrobił ciemnowłosy, westchnął, nieco się krzywiąc - Jak dzieci. Walczycie by mieć ostatnie słowo? - Zapytał z pogardą dla Nich obu - Siła ostatniego słowa tkwi w sile przebicia głosu nie sile ręki. - Uniósł swój kieliszek, dodając jeszcze zdanie do toastu - Za moje natchnienie, czyli za Was, moje piękne Anioły. - Przez moment przypatrzył się cieczy w kolorze zgasłego różu, zastanawiając się nad tym ile należałoby zmieszać bieli i różu na palecie, by powstał taki właśnie odcień. Słysząc pytanie przeniósł wzrok na tego, który je zadał i uśmiechnął się prawie niedostrzegalnie, samymi kącikami ust - We Francji mówili na mnie Louis de Valois, lecz możecie używać mego prawdziwego imienia, Kanzaki. Jak Wasza godność, moje Anioły? - Mówiąc to pytanie z Natsukiego przeniósł wzrok na Hirokiego, unosząc przy tym lekko brwi - Z Twoimi słowami, przypomniał mi się Don Juan, Posągowy Aniele. Ludzie zjadający się wzajemnie, by przetrwać na otwartym morzu... - Znów zapatrzył się w kieliszek, jakby w jego głowie zrodziło się wiele przemyśleń na ten temat.

Offline

 

#11 2011-02-02 21:23:41

Natsuki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-12
Posty: 21
Punktów :   

Re: Róża Zachodu

-Natsuki
Powiedział krótko. Rzucił spojrzenie w stronę Kanzakiego. Fujimoto go nie interesował.
-Jak macie zamiar rozmawiać na temat problemów egzystencjalnych, pożeraniu się nawzajem....to ja was pożegnam...
Westchnął cicho, po czym dodał bardziej do siebie,niż do nich:
-Serca pożerane są przez samotność i rosną w swoim okrucieństwie...
Wypił wino wolno, rozkoszował się jego smakiem. Przymknął oczy.
-Przejdźmy do rzeczy, mianowicie Twego obrazu Kanzaki.
Utkwił w nim, jasnoniebieskie oczęta i spojrzał po chwili mimo woli na Fujimoto. Dlaczego? Nie wiedział...Wszak mężczyzna go irytował, a mimo to było w tym mężczyźnie coś, co intrygowało.

Ostatnio edytowany przez Natsuki (2011-02-02 21:24:25)


Miłości moja, uleć z wiatrem. Szczęście moje, spłyń z deszczem. Poznawszy prawdę...poznałem Śmierć. Jam jest śmiercią.
http://th04.deviantart.net/fs70/300W/i/2010/118/5/9/OZ___Natsuki_by_wiolet_delusion.jpg

Offline

 

#12 2011-02-02 21:37:17

Hiroki Fujimoto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-13
Posty: 20
Punktów :   

Re: Róża Zachodu

- Ty byś z pewnością nie posunęła się do ciosów fizycznych, o pełna rozwagi Niewiasto. - rzekł tonem tak bezosobowym, iż wypruła się z niego czysta zjadliwość słów, zabarwionych zawodem odnośnie braku pokrycia w pozorach wizualnych u Kanzaki'ego. Jak mniemał, Artysta puści te słowa mimo uszu, tudzież rozwinie rozważania na temat wyższości umysłu nad mięśniami - ogólnie słuszne, jednak przy pryzmacie roli płci błędne, gdyż nie uwzględniające faktu, iż mężczyźni posiadają także inny, brutalny rodzaj dialogu, który - przerwany w odpowiednim momencie - może wielu rzeczy obie strony nauczyć, nie zawsze od razu, lecz efektywnie.
- Hiroki. - rzucił po chwili, już pogodniej. Czy jednak dało się dostrzec w kamiennym, mistycznym tonie radość prawdziwą, czy też mimowolną, ozdobnik sytuacyjnej uprzejmości?
- Pożeramy się nawet teraz, subtelnym wyrazem mowy. Milczące świnie. Woły na uwięzi.
Nie stronił od wyrazu, stojącego na granicy dobrego smaku i taktu, gdy mówił. Nie rozumiał pojęcia tabu. Był kimś na wskroś otwartym, lecz gdy pragnęło się o nim dowiedzieć czegoś, o czym akurat nie mówił - można było liczyć się z natychmiastową klęską. Spojrzał w urokliwe oczy Czarnowłosego. Nie ukrywał, że lubił w nie patrzeć, głównie częstym powtarzaniem tej czynności.
- Potrzebujesz dialogu. Obłudą jest zbaczać z tematu, gdy to w nim wołasz o zaznanie bliskości wartościowej duszy. Dlaczego jesteś taki arogancki bez powodu, Aniele?
Jak gdyby nie rzucił pytania, zagłębił się w czynności picia. Powolnego, nie naznaczonego jednakże rytualizmem. Zamilknął, pragnąc wysłuchać siedzących tu mężczyzn. Niewątpliwie wpadł w ciekawe towarzystwo. Uśmiech, wznoszący się w kącie ust, mógł uświadomić samym zainteresowanym.. zainteresowanie Kamiennego Anioła. Mógł też postawić Hiroki'ego we wnęce z oznaczeniem: egotyczny marzyciel.


Ty masz gorzki obowiązek mnie przyjąć. Masz słodkie prawo mnie odtrącić.
Bać się musisz i pożerać mnie strachem. Bawić się musisz i wić się, wić się! W konwulsjach...
Twoja na zawsze -
Agonia.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.undiczat.pun.pl www.ratmedpam.pun.pl www.blazers.pun.pl www.sherwood-dungeon-paladyni.pun.pl www.queen-kajol.pun.pl