Neo Vampires

"Ludzie ze szkła. Dzieci łez. Potomkowie wojen, odziani w krwawy jedwab. (...) Tacy właśnie jesteśmy. I żyjemy tu od wieków... Wiecie o tym, Słoneczni? Okryci woalką maskarady przetrwaliśmy tysiące lat. Kolejne tysiąc przed nami. Zejdziesz z drogi, czy staniesz się częścią naszej krwawej układanki...?"


#46 2010-12-14 20:49:59

Ryu

Gość

Re: Lochy

Zaśniesz? Z jakiego powodu...? - Zapytał unosząc w pytającym geście swe cienkie brwi ku górze. Być może był zbyt dociekliwy, jednak właściwie pytał głównie po to, by mieć czym zająć usta. W ciszy czuł się o wiele gorzej, choć na co dzień raczej nie był towarzyską istotą.

 

#47 2010-12-14 20:54:00

Közi

Gość

Re: Lochy

- Co by skrócić sobie czas prowadzący do swobody. - odrzekł ze stoicką cierpliwością. Dawno z nikim nie rozmawiał, toteż była to miła odmiana. Nie na tyle miła jednak, by odkładać choć częściową ulgę. Spojrzał na poobdzierany, złoty sygnet na swej lewej dłoni. Poruszył palcami, nie odnajdując dla nich innego stosownego zajęcia.

 

#48 2010-12-14 21:02:59

Ryu

Gość

Re: Lochy

Nie obawiasz się tego, że Książę potraktuje to jako dodatkowe lata, które także dołoży do twojej kary? - Zapytał kładąc się na ziemi i patrząc w sufit postukał palcami o własny brzuch w zamyśleniu obserwując pęknięcia w skale. Sam chciałby jakoś skrócić czas kary. Ale nie mógł nawet porozmawiać z Najstarszym. Czuł, że w akcie desperacji, gdyby był sam mógłby przekopać się za pomocą paznokci w litej skale.

 

#49 2010-12-14 21:09:46

Közi

Gość

Re: Lochy

- Powiedzmy, iż zna nikłą cenę mego snu w odniesieniu do pozostałej mi części życia. Czy sen jest zbrodnią? Nie licz na jego przybycie. Już go nie obchodzisz.
Rzekł z niejaką zgryźliwością, bowiem wiedział, że jego kuzyn bierze sobie do serca los każdego z poddanych. Sam był niegdyś mniej czułym władcą.
- Ucieczka także nie pomoże.
System ścigania był rozwinięty. Z pałacu nie dało się wydostać bez zatrzymania. Spojrzał w górę.

 

#50 2010-12-14 21:15:47

Ryu

Gość

Re: Lochy

Słysząc słowa Koziego, Ryu poczuł znów napływającą falę złości, którą jednak skutecznie odgonił. Postanowił po prostu nie myśleć... Przecież to takie proste. Nie myśleć. - To oznacza, że nie wyjdę stąd do końca życia? - Zapytał ujawniając kolejną diametralną przemianę swego charakteru. Co mogło znaczyć "do końca życia" dla nieśmiertelnego...?
Podniósł się do siadu i wyciągnął w jego kierunku rękę - Nie będę pod niczyim kluczem. Pod niczyją władzą... - Mówił jakby do siebie podciągając mankiet czarnej koszuli ku górze odsłaniając przy tym wąski, śniady nadgarstek - Weź jej tyle ile potrzebujesz. Ja nie będę żyć jak ścierwo.

 

#51 2010-12-14 21:24:46

Közi

Gość

Re: Lochy

Każda emocja Ryu przepływała przez pomieszczenie w pojęciu osamotnionego wcześniej, a więc tym wrażliwego obecnie na wszelkie zmiany, wampira.
- Nie. - odparł prosto, nie to wcale mając na myśli. Sądził, iż Ryu podchwycił sugestię, co do planowanej długowieczności Közi'ego, niezależnej od jego woli. Mylił się jednak. Spojrzał na jego nadgarstek, na ten moment po części nasycony, a więc i spokojny.
- Przedłużysz tym samym mój wyrok. Nie jestem siostrą miłosierdzia.
Odtrącił rękę Czarnookiego symbolicznie pogardliwym ruchem dłoni, choć kusiła.

 

#52 2010-12-14 21:29:34

Ryu

Gość

Re: Lochy

Irytujesz mnie. - Stwierdził spokojnie i założył ręce na piersi mierząc postać mężczyzny z lekko zmarszczonymi z tej okazji brwiami - Jeśli będziesz potrzebował mojej krwi w chwili głodu, nie licz, że ją otrzymasz. - Odpowiedział jedynie i wbił spojrzenie w ścianę wyglądając teraz jak obrażony dzieciak. Choć sam był obojętny co do tego, czy Kozi wziąłby jego krew czy też nie. Chciał po prostu stąd wyjść, a nawet nie mógł w tej sytuacji tupnąć nogą i powiedzieć stanowczego "Nie". Nie miał nic do gadania. Chyba, że kamienne ściany by go wysłuchały.

 

#53 2010-12-14 22:04:33

Közi

Gość

Re: Lochy

- Jakiś ty zmienny. - mruknął z przekąsem, ale i nutą rozbawienia. Ryu zachowywał się jak niezadowolony nastolatek, zachowujący resztki cierpliwości. Nie pragnął okazywać mu więcej swej porywczości, dotyczącej pragnienia. Miał swą dumę i siłę, a także i powściągliwość. Sam sobie przy tym mógł udowodnić, iż jeszcze spełnia kryteria zdatnego do życia. Przesunął wzrokiem po sylwetce Ryu, zastanawiając się w owym momencie nad genezą jego pobytu tutaj.

 

#54 2010-12-15 19:28:00

Ryu

Gość

Re: Lochy

- Zmienny...? Ty także jesteś zmienny... -Ryu nie słyszał myśli starszego. Pogrążony we własnych lustrował spojrzeniem postać mężczyzny niemal patrząc mu bezwiednie w oczy. Te jego były chłodne i wyraziste, Ryu miał w swoich zaś coś ciepłego, przytulnego. Choć obaj w tej chwili nie wyglądali na owe skojarzenia.

 

#55 2010-12-15 19:45:51

Közi

Gość

Re: Lochy

- Jestem monotonny, wpisany w monotonię więzienia. - odpowiedział znużonym, obojętnym tonem. Od niechcenia łapał spojrzenie ciemnych oczu we własne. Czyniąc to, odnajdywał w nich ciekawe zjawiska których przez wiele lat był pozbawiony.
- Trafił mi się uroczy towarzysz, mimo charakterku, no, no. - rzucił luźno, przyglądając się obliczu Ryu.

 

#56 2010-12-15 19:48:08

Ryu

Gość

Re: Lochy

Słowa Koziego wybiły go z zamyślenia. Spojrzał otwarcie w Jego oczy unosząc przy tym brwi - Słucham...? - Zapytał jakby nie dosłyszał unosząc przy tym brwi ku górze - Daruj sobie te złośliwe uwagi, mój Drogi. - Mruknął pod nosem nie bardzo wierząc w szczerość jego słów. Choć sam podświadomie myślał to samo o Kozim.

 

#57 2010-12-15 19:52:24

Közi

Gość

Re: Lochy

Znacząco natężył wzrok, podkreślając swoje słowa.
- Rzekłem Ci szczerze, iż jesteś urodziwy. Charakterem także na swój sposób pieścisz. Niesamowite usta.
Zmrużył powieki. Choć wyglądać to mogło na przekomarzankę, przekazywał komplement. Nie przeszkadzały mu już loki, zasłaniające połowę twarzy.

 

#58 2010-12-15 19:57:34

Ryu

Gość

Re: Lochy

Zmarszczył lekko brwi jakby oczekując w tym jakiegoś podstępu by poszydzić z jego osoby. I z łatwowierności. Postanowił jednak zaryzykować - Dziękuję. - Odparł z ledwo dostrzegalnym prychnięciem odwracając głowę dumnie w bok, jednak zaraz powrócił wzrokiem do jego sylwetki i bacznie ją obserwował - Czuję w tym sarkazm. - Przyznał z towarzyszącym temu lekkim wzruszeniem ramion. Może dlatego zachowywał się w ten sposób, bo nie pamiętał by ktoś powiedział mu o czymś podobnym kiedykolwiek od tak.

 

#59 2010-12-15 20:03:04

Közi

Gość

Re: Lochy

Przez długą chwilę nie odpowiadał w żaden sposób, żywiąc nadzieję, iż paniczyk przyjmie komplement, jak należało. Niestety, nie doczekał się. Więzienie sprzyjało bezpośredniości - nic wszak starszy wampir nie miał do stracenia. Mógł wykorzystać słabszego pod każdym aspektem - to zaś, iż tego nie czynił, świadczyło o pewnym wrodzonym poczuciu przyzwoitości.
- Mylisz się.
Westchnął ze zrezygnowaniem. Wszędzie traktowano go jak potwora, potencjalne zagrożenie. Gdy nie miał w zamiarze atakować, był najbardziej podejrzanym.

 

#60 2010-12-15 20:08:14

Ryu

Gość

Re: Lochy

To prawda. Kozi po prostu sprawiał wrażenie podejrzanego. A i dla młodszego był na tyle nieznajomy, by mógł nie wierzyć w większość jego słów. Ryu zmarszczył lekko brwi i przyjrzał mu się dogłębniej - Dziękuję w takim razie. Nie słyszałem wcześniej podobnych opinii. - Przyznał ryzykując kompromitację, oczywiście w jego własnym domniemaniu - Ty także jesteś niczego sobie, Nieznajomy. - Zauważył i jego wyniosła twarz nabrała jakiegoś cienia promienności.

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.109 seconds, 8 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.zajava.pun.pl www.mantocod1.pun.pl www.narutotutaj.pun.pl www.zyciekobiet.pun.pl www.narutoshinobifighterz.pun.pl